Paweł Nowakowski, F35 [wersja odkodowana]
Piąta generacja, trzydzieści dwie sztuki, siedemnaście przecinek osiem miliarda. Są tacy, co się cieszą i tacy, co się smucą. Wkrótce umrą, jedni i drudzy.
Jest to bardzo pocieszające i smutne zarazem. Jutro umrę.
Albo pojutrze. Trzeba jeszcze posegregować śmieci, wypełnić pit, zapłacić zus i tłitnąć jakąś mądrą sentencję. By poszło w pięty, by otworzyć oczy, by zabłysnąć, Dopiero wtedy zgasnąć. Usnąć. Spać. Śnić.
Śniło mi się, że szedłem ulicą. Banał, przeciętność, pospolitość: Mieczysław E. Gerard Kula stał zawadiacko oparty lewą nogą o klinkierowe wykończenie elewacji parteru współczesnej kamienicy miejskiej, w prawej dłoni trzymając tlącego się giewonta z filtrem. Żenada. Ale Kula to Kula, podszedłem i zagadałem o sonoluminescencję. Kula, jak to Kula, cmoknął, zazgrzytał strunami głosowymi i już wydawało się, że falując od wiatru od morza, powie coś o falach dźwiękowych, gdy nagle ktoś do nas podbiegł i podciął Kuli gardło. Niczego o emitowanym świetle się nie dowiedziałem. Stracone minuty i stracony lejbik. Strumienia tryskającej krwi tętniczej, niestety, nie potrafię wyprać.
Mógłbym trichotillomanić, ale poszedłem dalej. Banał, stereotyp, nijakość: Charles Macintosh (ten, co to niby wymyślił płaszcz przeciwdeszczowy) siedział na ławce i, dłubiąc, jak zwykle, palcem w uchu, czytał Eine kleine. Podszedłem i zagadnąłem o świętego Chlodwalda, patrona wytwórców gwoździ. Macintosh, jak to Macintosh, był w czterech kolorach: srebrnym, szarym, złotym i rose gold. Już wydawało się, że wentylator ostudzi procesor, gdy nagle ktoś do nas podbiegł i poderżnął mi gardło. Stracone minuty i stracony laptop. Na topie jest kiep.
Obudziłem się. Pomyślałem: „siedemnaście przecinek osiem miliarda”. I jeszcze ten Creighton A. Jr. Następca M1A1FEP lub M1A2SEP. Za T-72. Podobno zawiera zubożony uran. A co na to gazowy olbrzym? Neptun. Skład jest podobny: wody i skały. Ale Neptun ma atmosferę. I trójząb. Dwudziestego trzeciego lipca doświadcza odprężenia.
Wolność to blef, a wszystko jest możliwe. Jeśli próżnia nie posiada najniższego możliwego stanu energetycznego, jest zatem próżnią fałszywą. Alfa wynosi 0,007297, a pojedynczy rozbłysk słoneczny może mieć energię milionów stumegatonowych głowic jądrowych. Palenie jest zdrowe! Ryzyko raka płuc, niepłodności, wylewu itp. to żarty. Mechanika kwantowa wyjaśnia, że elektrony istnieją w obłokach prawdopodobieństwa, a istnienie neutrina wprowadza do zbioru cząstek elementarnych elegancką symetrię. Woda może być jednocześnie zamrożona i wrzeć, i nikogo to nie obchodzi. Za to wrony niektórych zaskakują intelektem. Pokrzepiające jeszcze jest to, że elektrowstrząsy wracają do łask, a stała Hubble’a jest jedną z najważniejszych liczb w kosmologii, ponieważ jest ‘niezbędna’. Czy to nie wystarczy?
Nie: „Naukowcy znajdują przyjemność w mówieniu prawdy, zwłaszcza gdy jest nieprzyjemna”.
Ziemia jest torusem. I nic tego nie zmieni.